by  in Aktualności, Foto

Praca nie zaszkodzi bokserowi

„Uczciwa praca jeszcze nikomu nie zaszkodziła, dlatego bokserzy zawodowi też mogą dodatkowo zarabiać poza ringiem” – uważa promotor Mariusz Grabowski. W sobotę uchodzący za największy talent w jego grupie Tymex Boxing Promotion Adam Balski wystąpi na gali w Kaliszu.
Zawodowy debiut Balski miał w 2013 roku w Anglii, a później „zniknął” na dwa lata. W niespełna rok, odkąd walczy w barwach Tymeksu, stoczył pięć walk i wszystkie wygrał, w tym cztery przed czasem. Mógł zanotować komplet nokautów, bowiem uważany za niezwykle twardego i odpornego na ciosy Łukasza Rusiewicza też miał na „deskach”. Podczas „Windoor Boxing Night” Balski zmierzy się z byłym mistrzem świata w wersji tymczasowej federacji WBA Rosjaninem Walerym Brudowem.
„W 2015 roku dowiedziałem się, że jest taki zawodnik jak Adam Balski, ma pewne problemy życiowe, ale któż z nas ich nie ma. Po pierwszej rozmowie kontakt się urwał, ale znów doszło do rozmowy i ustaliliśmy warunki współpracy. Dziś Balski uchodzi za wielki talent, za boksera, którego może bardzo wiele osiągnąć, a wcześniej nie było komu wyciągnąć do niego pomocnej dłoni. Cenię takich charakternych pięściarzy, którzy nie są żadnymi gwiazdorami, tylko ciężkim treningiem chcą dojść do sukcesów w sporcie” – powiedział PAP Grabowski.
Pochodzący z Kalisza Balski, już w trakcie zawodowej kariery, imał się różnych zajęć – pracował jako kurier, ostatnio w myjni samochodowej, a między walkami wyjeżdżał do znajomych we Francji i tam pracował na budowie.
„Jestem tego zdania, że uczciwa praca jeszcze nikomu nie zaszkodziła, dlatego bokserzy zawodowi też mogą dodatkowo zarabiać poza ringiem. Ja też mam swoją firmę (Tymex – PAP), nie żyję z boksu. Spójrzmy na tak uwielbiany przez polskich pięściarzy i kibiców rynek amerykański. Bryant Jennings, który w tamtym roku przegrał pojedynek o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Władimirem Kliczko, też normalnie łączył boks z pracą jako mechanik-konserwator w banku w Filadelfii” – dodał promotor.
W sobotę Balskiego (6-0) czeka poważny tekst, a egzaminującym będzie doświadczony, prawie 40-letni Brudow (43-9), który ma na koncie pięć walk o tytuły mistrzowskie. Znawcy boksu chwalą mało znanego jeszcze Polaka, podkreślają m.in. szybkie ręce, silny cios, dobrą pracę nóg i tzw. luz w swych ringowych poczynaniach.
„Spokojnie poczekajmy do walki z Brudowem, a jeśli wygra sprowadzimy do Polski jeszcze lepszego rywala. Jeśli byłaby możliwość konfrontacji z którymś z rodaków, zapewne ciekawy byłyby potyczki z Łukaszem Janikiem czy Pawłem Kołodziejem. Obaj byli pretendentami do tytułów mistrza świata” – stwierdził szef Tymeksu.
W Kaliszu wystąpi również m.in. mistrzyni Europy wagi lekkiej Ewa Brodnicka (10-0). Rywalką zawodniczki promowanej przez Grabowskiego będzie Gruzinka Lela Teraszwili (7-3-1).
„Niektórzy mówią, że to mocniejszy sparing, ale ja nie lubię takich określeń. Tak mówił jeden z bokserów walczących na wcześniejszych moich galach, wypadł słabo, czym narobił sobie i mi problemów. Dlatego mocne sparingi to można mieć, ale na sali treningowej. Realia są takie, że Ewa musi pokonać Teraszwili, aby 5 listopada przystąpić do walki w obronie pasa mistrzowskiego z Włoszką Anitą Torti. W przypadku porażki, federacja EBU nie zgodzi się na ten pojedynek” – przyznał pochodzący z Pionek koło Radomia Grabowski.
(PAP)
źródło: polsatsport.pl

adminPraca nie zaszkodzi bokserowi